piątek, 10 marca 2017


Znalezione obrazy dla zapytania the chemist stephenie meyer

CHEMIK (THE CHEMIST) STEPHENIE MEYER-RECENZJA NOWEJ KSIĄŻKI AUTORKI ZMIERZCHU

 Rok Wydania:2016
Autor: Stephenie Meyer
Gatunek: Kryminał/Sensacja
Liczba Stron: 568
Dostępność w j. polskim: Tak od 26.04.17
Wydawnictwo: Edipresse Polsa S.A.
Moja ocena: 4/10

 Książka "Chemik" autorstwa znanej wszystkim Stephenie Meyer była dla mnie dużym zaskoczeniem. Jak wiadomo autorka znana była do tej pory z napisania Sagi Zmierzch która odniosła ogromny sukces na całym świecie, Tym razem natomiast Meyer postanowiła uraczyć nas książką o zabarwieniu sensacyjno-kryminalnym, zero paranormalności ( czyżby szła po śladach J.K. Rowling?). Niestety choć bardzo próbuję nie do końca wiem czy moje odczucia względem Chemika idą w zła czy w dobrą stronę. Jestem jak najbardziej skołowana, muszę też przyznać się na wstępie bez bicia, że książki do końca nie przeczytałam. Ale zacznijmy od początku.
 Książka opowiada o kobiecie która jako chemik pracowała dla tajnej agencji rządowej. Niestety owa agencja w obawie przed ujawnieniem informacji postanawia zlikwidować zarówno naszą główną bohaterkę jak i jej kolegę z laboratorium. Naszą chemiczkę poznajemy gdy ukrywa się już od trzech lat i to z bardzo dobrym skutkiem, a dzięki swoim umiejętnościom i intuicji już kilkakrotnie udało jej się zmylić czy też nawet zlikwidować nasłanego najemnego zabójcę. Kiedy dociera do niej propozycja, że wrogowie dadzą jej w końcu spokój jeżeli pomoże im w sprawie wagi państwowej, zmęczona ciągłym uciekaniem i oglądaniem się za siebie bohaterka postanawia przyjąć zlecenie ale na swoich własnych warunkach. Nie jest bo wiem na tyle głupia aby bez żadnego planu pchać się w łapy agencji.
 To tyle jeżeli chodzi o akcję książki którą mogę wam zdradzić w końcu jest to kryminał.
Przyznam szczerze że będąc wielbicielką kryminałów z wielką chęcią zabrałam się do jej czytania. Pomysł na książkę wydał mi się bardzo dobry, bohaterka to oryginalna postać o której z chęcią dowiadywałam się coraz więcej. I choć książki nie skończyłam, dalej zastanawiam się nad tym jak rozwinie się intryga zawarta w tej powieści. Niestety książki tak jak mówiłam nie doczytałam do końca. Natknąwszy się na początki wątku romantycznego w tej historii od razu czułam, że coś jest nie tak. Kiedy moje podejrzenia się sprawdziły i okazało się, że ów wątek romantyczny będzie dalej kontynuowany po prostu nie mogłam zmusić się do dalszego czytania. Historia miłosna która zaczęła ujawniać się w Chemiku była po prostu tak nieprawdopodobna, tak niezrozumiała z punktu widzenia zdrowego psychicznie człowieka i tak bardzo bardzo (bardzo!!!) psuła i maskowała wszystko co w tej książce jest fajne i ciekawe, że po prostu ręce opadają. Jestem strasznie zawiedziona bo zwykle doczytuję książkę nawet jeżeli jest nudnawa. A ta jak pisałam byłaby nawet całkiem ciekawa i chętnie gdyby ktoś wymazał wszystkie wzmianki romantyczne (albo żeby chociaż ta biedna głupia chemiczka zmieniła obiekt zainteresowań) poznałabym zakończenie tej książki.
 Moja ocena jest oczywiście całkowicie subiektywna i te cztery punkty z dziesięciu są za pomysł, natomiast nie mogłam przyznać więcej książce, której nie mogłam się zmusić by do końca przeczytać. Jeżeli natomiast nie przeszkadzają wam aż tak bardzo takie rzeczy to książka może być miłą lekturą na deszczowe popołudnie. A kto wie może wam wątek miłosny z tej książki przypadnie do gustu? Jeżeli tak dajcie znać;)

czwartek, 2 marca 2017


Znalezione obrazy dla zapytania gemina amie kaufman

GEMINA(THE ILLUMINAE FILES 02) J. KRISTOFF A. KAUFMAN- RECENZJA

Rok wydania: 2016
Autorzy: J. Kristoff, A. Kaufman
Gatunek: si-fi/ fantasy
Dostępność w j. polskim: nie
Ilość stron: 608
Moja ocena: 9,5/10
 Gemina to druga część genialnego cyklu The Illuminae Files. Z akcji tej książki dowiecie się dlaczego stacja kosmiczna Hamidall nie odpowiadała na prośby o pomoc Hepatii, na pokładzie której podróżują główni bohaterowie Illuminae. Wszystko zaczyna sie na kilka dni przed planowanym przybyciem Hepatii w okolice Hamidall. Poznajemy tu nowych bohaterów i to głównie wokół nich prowadzona jest akcja tej części (choć kilkoro starych znajomych z Illuminae też się pojawi, spokojnie). Hanna Donnelly jest córką dowódcy stacji, trenuje sztuki walki a dla rozrywki wraz z ojcem opracowuje taktyki podczas gier wojennych. Nick Malikov jest członkiem rodziny przestępczej The Hause of Knifes. Oboje wraz z pomocą jeżdżącej na wózku kuzynki Nicka, Elle(geniusz komputerowy lat 15) będą musieli stawić czoła zorganizowanej grupie specjalnej wysłanej na rozkaz Bei Techu, Lennie Forbisher. A wszystko po to by zatuszować dokonany przez nich napad na Kerenzę (tzn. zabić wszystkich świadków, co do jednego). Plan jest prosty, przejąć kontrole nad stacją Hemidall, zniszczyć Hepatię po jej przybyciu a na koniec oczywiście wysadzić wszystko w powietrze (Nie ma świadków, nie ma winnych). Jednak mimo specjalnie wyszkolonej jednostki nie wszystko idzie według zamysłu dyrektor Forbisher. Sprawcami owego zamieszania są oczywiście główni bohaterowie.
 Tak jak i w poprzedniej części mamy tu dużo akcji, śmiechu ale i łez. Sposób w jaki książka została napisana sprawia, że niesamowicie przywiązujemy się do losu zarówno głównych jak i drugoplanowych bochaterów ( dodam, że podobnie jak pierwsza część spisana jest w formie raportów, notatek, maili i rozmów przez komunikatory) Niestety zarówno tak jak Illuminae tak i Gemina nie jest książką którą poleciłabym osobom młodszym lub o słabych nerwach. Gemina zawiera sporo brutalnych jak i obrzydliwych(kosmiczne robale) scen. Natomiast wszystkim innym jak najbardziej polecam tę książkę, której zwroty akcji zrzucą was z krzeseł.
 Czy dwójce nastolatków uda się uratować Hemidall i sprawić aby Hepatia bezpiecznie dotarła do celu aby masowe morderstwo Bei Techu na mieszkańcach Kerenzy mogło wyjść na jaw? Czy akcja zakończy się przysłowiowym Happy Endem, czy tez może szykuje się katastrofa na skalę Uniwersum? Tego będziecie musieli dowiedzieć się sami (no poważnie, nie zamierzam wam zdradzać najlepszego, sięgnijcie po tę genialną książkę bo naprawdę warto). Wiem, że niektórzy z was po przeczytaniu tego co napisałam o tej książce mogą uznać, że jej akcja jest kiczowata ale słowo daję nie jest. Znajduje się w niej tyle więcej zaskakujących i pełnych emocji wydarzeń o których nie mogę, a raczej nie chcę tu pisać bo zabrałabym wam całą przyjemność z czytania tej książki i zabrała cały element zaskoczenia. Także musicie mi zaufać kiedy mówię, że jest po prostu fenomenalna.
 Na zakończenie dodam, że możemy spodziewać się trzeciej części The Illuminae Files. Nie znamy jeszcze tytułu ani żadnych konkretnych szczegółów ale krąży wieść że premiera ma się odbyć jesienią roku 2017.

środa, 1 marca 2017


"WYBRANI" C.J. DAUGHERTY (SERIA "NOCNA SZKOŁA")- RECENZJAZnalezione obrazy dla zapytania wybrani cj daugherty


Rok Wydania: 2013
Autor: C.J. Daugherty
Gatunek: Młodzieżowa
Ilość stron: 440
Dostępność w j. polskim: tak
Wydawnictwo: Otwarte
Moja ocena: 8/10

 Wybrani to pierwsza z pięciu książek serii Nocna Szkoła autorstwa C.J. Daugherty. Niby kolejna seria dla młodzieży jakich wiele zagościło na rynku czytelniczym a jednak nie moge powiedzieć że jest taka sama jak wszystkie inne. Co prawda gości w niej przejedzony już do granic możliwości wątek trójkąta miłosnego a także silnej bohaterki która musi przeciwstawić się złu w szlachetnych intencjach ale przecież właśnie takie książki kochamy. Nie bez powodu motywy te pojawiają się w niezliczonych pozycjach literackich- bo właśnie o tym chcemy czytać i takie książki odnoszą sukcesy na rynku wydawniczym. Mimo tego jednak książka jest nieco inna bo nie uświadczysz w niej magii, wampirów, wilkołaków czy tajemniczych mocy. Wydarzenia z książki przy odrobinie wyobraźni mogłyby mieć miejsce na prawdę. Bo czy tak trudno jest sobie wyobrazić walkę o władzę, polityczne intrygi i korupcję a także elitarne stowarzyszenie o którym zwykli ludzie nie mają pojęcia? Co prawda trudniej juz wyobrazić sobie aby w owe wydarzenia była zamieszana banda nastolatków, ale hej, od tego właśnie książki są, aby pobudzac naszą wyobraźnię.
 Główna bohaterkę Allie Sheridan poznajemy gdy narobiwszy sobie po raz kolejny kłopotów rodzice odsyłają ja do szkoły z internatem. Na miejscu okazuje się że Akademia Cimmeria to elitarna szkoła dla dzieci najbogatszych i najbardziej wpływowych osób w kraju. Co wśród tych wszystkich rozpieszczonych dzieciaków robi Allie uczennica na stypendium, córka dwójki zwykłych ludzi? W tym cała tajemnica książki. Przyznam szczerze że dziwi mnie bardzo, że książka ta nie zyskała rozgłosu rangi Zmierzchu czy innych szeroko rozreklamowanych serii dla młodzieży,  bo jest napisana naprawdę bardzo dobrze. Fabuła wręcz trzyma w napięciu nie pozwalając odłożyć książki nawet na chwilę aby poznać dalszy los bohaterki w nowym otoczeniu ale też by poznać sekrety tajemniczej Akademii. Czym tak naprawdę jest Akademia Cimmeria? Według wszystkich do okola to normalna szkoła dla bogatych. Ale czy na pewno? Czy seria dziwnych wydarzeń z taką pieczołowitością ignorowana przez wszystkich  łącznie z nowymi przyjaciółmi Allie wydaje się dziwna tylko jej? A może po prostu nikt nie chce jej dopuścić do skrzętnie skrywanej tajemnicy? Oprócz intryg i zagadek o podłożu politycznym na uwagę również zasługują relacje Allie z innymi uczniami Cimmerii. Nowe przyjaźnie i nowi wrogowie a nawet dwóch przystojniaków którzy chętnie zapoznaliby się z Allie bliżej. Jeden z nich to Sylvain młody francuz na wymianie. Jego rodzice są obrzydliwie bogaci a Sylvain obraca się wśród śmietanki towarzyskiej Akademii. Dla kontrastu mamy Cartera mrukliwego i okazującego Allie sympatię w dziwny sposób. Carter jest sierotą i tak jak Allie jest w Cimmerii na stypendium ponieważ jego rodzice przed śmiercią pracowali w Akademii. Jeżeli o mnie chodzi jak najbardziej polecam tę książkę gdyż fabuła została poprowadzona wręcz mistrzowsko tak jak i w czterech pozostałych tomach. Dobrze, na książki z tej serii natknęłam się dopiero wtedy gdy już wszystkie tomy zostały wydane bo dzięki temu mogłam połknąć je wręcz jednym tchem, jedna po drugiej.

Znalezione obrazy dla zapytania Illuminae

ILLUMINAE (THE ILLUMINAE FILES 01) CZY WARTO PRZECZYTAĆ? RECENZJA

Rok wydania: 2015(USA)
Autorzy: Jay Kristoff, Amie Kaufman
Gatunek: si-fi/ fantasy
Ilość stron: 608
Język: Angielski
Moja ocena: 9,5/10


  Ponieważ ptaszki ćwierkają że Wydawnictwo Otwarte ma w tym miesiącu wypuścić na nasz rynek polskie wydanie Illuminae (głowy za to nie dam, wiecie jak to z tym ćwierkaniem w internecie bywa), postanowiłam napisać kilka słów aby zachęcić was do przeczytania tej książki. Illuminae czytałam w języku angielskim zimą 2016 roku. Przyznam szczerze, że gdyby ktoś, zanim zabrałam się do jej czytania powiedział mi, że spodoba mi się książka będąca na pierwszy rzut oka krzyżówką Star Trek'a z Titanikiem i Nocą Żywych Trupów to z pewnością uznałabym tę osobę za niepoczytalną. Osobiście nie przepadam za książkami z gatunki si-fi, prawdopodobnie wyłącznie ze względu na moje uprzedzenie i ograniczenie pod tym względem (cóż w końcu wszyscy jesteśmy tylko ludźmi). Dlatego też strasznie się cieszę że sięgając po pierwszy tom The Illuminae Files, tak naprawdę nie wiedziałam o czym ona jest. O istnieniu tej książki dowiedziałam się z booktuba gdzie zagraniczne vlogerki wypowiadały się o niej w samych superlatywach przy okazji premiery drugiego tomu Gemina.
Jedyne co wiedziałam o Illuminae to, że książka jest zdaniem wszystkich świetna i że pisana jest w formie maili, notatek czy raportów. Jak już wspominałam cieszę się niesamowicie bo książka faktycznie okazała się genialna.
 Mimo ponad 600 stron dzięki swojej formie czyta się niesamowicie szybko (zaczęłam ją czytać jednego dnia wieczorkiem a następnego już skończyłam, a przypominam, że nie czytałam jej w języku ojczystym). Dlatego też uprzedzam niech nie zniechęca was obszerność tej książki,
sama mam kilka takich, które chętnie bym przeczytała ale jak pomyślę ile czasu trzeba poświęcić aby przebrnąć przez takie tomiszcze a, że jest mnóstwo innych krótszych książek, które przeczytam z równą przyjemnością sukcesywnie spycham je na późniejszy termin. W końcu życie mamy tylko jedno a książek do przeczytania jest tak duuuużo.
 To powiedziawszy (napisawszy?), przejdźmy w końcu do konkretów. Głównych bohaterów pierwszego tomu Kady i Ezrę poznajemy w momencie gdy są przesłuchiwani. Nieznane nam osoby przesłuchują dwójkę nastolatków w celu ustalenia co stało sie dokładnie podczas ataku na zamieszkiwaną przez nich planetę Kerenza i w jaki sposób udało im się uciec. Dowiadujemy się wtedy, że Kady i Ezra wcale nie są sobie obcy, co więcej byli parą a zerwali ze sobą dokładnie na dzień przed atakiem. Dzieląc sie z nami swoimi zeznaniami informuja nas że planeta Kerenza IV została zaatakowana przez korporacje Bei Tech która to postanowiła zająć planetę oczywiście dla... zysku (a jakże by inaczej) Mimo sprawnej akcji korporacji części mieszkańcom udaje się jednak uciec na statkach badawczych Hepatia i Copernicus, a także na jedynym statku obronnym, który będąc w pobliżu zdołał odpowiedzieć na wezwanie o pomoc, Alexandrze. Niestety Aleksander podczas bitwy został uszkodzony i nie jest w stanie wykonać podróży w tunelu czasoprzestrzennym (normalka ;) ) co pozwoliło by bardzo skrócić dotarcie do najbliższej stacji gdzie mogliby otrzymać pomoc. Tak więc trzy statki z uchodźcami muszą odbyć kilkumiesięczną podróż do stacji Hamiddal.
z którą nie mogą nawiązać łączności. Aby jednak dodać smaczku i  jeszcze bardziej skomplikować życie uciekinierom w pościg za nimi wyrusza jedyny nieuszkodzony statek Bei Techu, Lincoln. Nastolatkowie podczas ewakuacji lądują na dwóch różnych statkach. Kady na Hepatii a Ezra na uszkodzonym Alexandrze, który jest ich jedyna szansą na obronę w razie gdyby dogonił ich statek wroga. Od tej pory wszystko staje się już tylko jeszcze bardziej ... skomplikowane (zupełnie jakby do tej pory nie było) Książka jest wręcz naszpikowana akcją, jedno niespodziewane wydarzenie za drugim. Losy uciekinierów stoją pod znakiem zapytania i zależą od Kady i superinteligentnego psychopatycznego komputera pokładowego ze statku Aleksander. A na dokładkę drodzy czytelnicy dostajemy tysiąc biegających luzem po pokładzie rządnych krwi, zakażonych wirusem Phobos osób. Nie ma co dziewczyna nie ma łatwo ale na szali leży bezpieczeństwo setek osób. Jak zakończą się losy Kady, Ezry, AIDANA'a i innych będziecie musieli przekonać się sami czytając tę genialną książkę, która nie raz wzruszyła mnie do łez (dosłownie).
 Czytając Illuminae przez cały czas miałam wrażenie jakbym oglądała film. Jest ona napisana w taki sposób, że scenarzyści nie musieliby się pewnie zbytnio napracować aby przenieść jej treść na duży ekran. Książka dosłownie przepływa przed oczami scena po scenie a w niektórych momentach nawet w mojej głowie rozbrzmiewała doniosła muzyka towarzysząca zazwyczaj scenom bitew kosmicznych w filmach (Spokojnie nie jestem szalona... chyba ;) ). Forma książki absolutnie nie utrudnia nam poznania bohaterów i zaangażowania się w ich losy. Jedyna moja uwaga jest taka, że nie polecam tej książki osobom bardzo młodym lub o słabych nerwach bo mimo iż główni bohaterowie mają po 17-18 lat to w książce znajduje się kilka naprawdę brutalnych scen. To powiedziawszy z czystym sumieniem mogę wam polecić tę książkę która razem z wydanym w listopadzie drugim tomem Gemina zajmuje czołowe miejsce w kategorii przeczytanych przeze mnie książek w roku 2016.